Nareszcie zrobiło się gwarno w małym domu przy London Lane. Dojechali Ziętasy, Małgosia i Piotrek z małą Basią, bohaterką szeroko znanej strony Basia dzień po dniu, byli Czołgi, jak też do ekipy dołączył Piecu.
Pomimo upojnego piątkowego wieczoru, udało się w miarę rano w sobotę ruszyć całą bandą, z dziećmi, do Norfolk na ptaki.
Zaczęliśmy od dwubarwnych wapiennych klifów w Hunstanton nad zatoką The Wash. Świetne miejsce na fulmary, które obecne są tu cały rok. Latają wzłuż klifu i pilnują miejsc gniazdowych na powoli zbliżający się sezon lęgowy.
Zdjęcie od Piotrka.
Kierownik stanął na wysokości zadania i zabrał lunetę.
Następnym przystankiem było Snettisham, rezerwat RSPB. Nieco spóźniliśmy się na kulminację przypływu i już spore obszary odsłoniętego błota zwabiały wielotysięczne stada siewek, a liczyliśmy, że zobaczymy ptaki z bardzo bliska, na przybrzeżnych lagunkach. Stada tworzył głównie biegus rdzawy, ale też zmienny, trochę krwawodzioba, tysiące siewek złotych i setkami ostrygojady. Ptaków gdzie nie spojrzeć, po horyzont. Wzdłuż plaży przemknęły cztery górniczki, a nad głowami parę kluczy gęsi krótkodziobych.
Więcej zdjęć już wkrótce, bo teren ten niebawem znów odwiedzimy - jest zbyt dobry, by siedzieć w nudnym Cambridgeshire.
Czapla nadobna - coraz częstszy gatunek nie tylko w Polsce, na Wyspach też ekspansja trwa i coraz więcej ptaków lęgnie się każdego roku.
To było nie tyle czesanie, co napawanie się widokiem olbrzymich wielogatunkowych stad i przytłaczającą wielkością świetnego terenu.
Monday, February 26, 2007
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment