Thursday, June 29, 2006

Marianna

Moi wybitnie opieszali rodzice w końcu nadali mi takie imię.
Pewnie gdyby nie nadchodzący termin oficjalnej rejestracji, to wciąż nazywaliby mnie od baśniowych stworów.

Pozy i pozycje

... kolejowa,


... parlamentarna,


i moja ulubiona!

Pierwszy spacer

- Czyżby młoda, jeszcze niedoświadczona mama zapomniała najważniejszego!?

- Spokojnie, tu się schowała!
Przerażone Babcie jeszcze raz zapewniamy, że Calineczka urodziła się w terminie, jest absolutnie zdrowa, choć nie przesadnie dużych rozmiarów (ang. 'on the smaller side').
Może po prostu mamy za duży wózek... ;)
A ów inauguracyjny spacer odbył się 21 czerwca, czyli w 4. dniu życia dziecka.

Wednesday, June 21, 2006

Z przymrużeniem oka

Miewam się świetnie. Dziękuję.
A oni? - no cóż, już praktycznie nie śpią, nie jedzą, chodzą brudni i rozczochrani, przewracają się o sterty ciuszków, pieluszek, a w przerwach dzwonią po znajomych i głowią się dlaczego płaczę. I zupełnie nie chcą uwierzyć, że to dopiero 4. noc ze mną. Nie liczcie, że częściej będą zaglądać do bloga.
Dziękujemy za Wasze życzenia i pozdrowienia!!! Bardzo cieszymy się nimi i dziękujemy za tak gorący, serdeczny odzew liścikami, paczuszkami, telefonami, mejlami, ...!

Sunday, June 18, 2006

Już jestem!

Teraz już we trójkę. Calineczka urodziła się o 23:17, w sobotę 17 czerwca. No i jak to Calineczka, jest drobniutka, ale zdrowa, radosna, głodna snu i Mamy. Joasia była naprawdę niesamowita! Dziecko narodziło się naturalnie, szybko i bez komplikacji.
Dziękujemy Bogu, dziękujemy za opiekę Matce Bożej Jasnogórskiej, dziękujemy Wam za Wasze modlitwy i wsparcie.

Dobra, dobra, może i made in England, ale w 100% z naturalnie polskich surowców.

Super-Mama paręnaście minut po porodzie.

Tata radosny, ale i nieco przerażony

Mała i Mama szybko nauczyły się wzajemnej obsługi i juz popołudniu w niedzielę w zasadzie byliśmy gotowi jechać do domu.

No, i zanim zorientowaliśmy się, że to takie ostre, to krew się lała po całym szpitalu...

Saturday, June 17, 2006

Czekamy na Calineczkę


Już niedługo, na dniach, na godzinach...
No i w końcu będziemy chyba musieli wybrać jakieś poważniejsze imię.

Monday, June 05, 2006

Lato, lato


Pierwsze kąpiele. No cóż, dużo cieplejszy to ten Atlantyk już raczej nie będzie.
















Świergotek nadmorski podczas dzisiejszego spaceru w okolice cypla Pentire Head.


















W końcu truskawki! Te tutaj z cream tea (typowo kornwalijski sposób podawania herbaty), czyli lekki letni lanczyk po poranku spędzonym na plaży. Polecamy.


Kolejny przykład, by pokazać wielozadaniowe zastosowanie tego wspaniałego krążownika ;)