Z Marianką, to była betka. A z Martusią, baliśmy się, że będzie bardzo trudno. Na szczęście nie było tak źle i Mała bez większych ceregieli nie ssie już od przeszło tygodnia. Dzieki temu lepiej i dłużej sypia w nocy, jest spokojna i bardziej radosna za dnia, już nie wyje na widok mamy jakby widziała cysternę mleka i zajada więcej różnych produktów, ilościowo dwa razy więcej niż Marianka.
... coś chyba jednak nie daje za wygraną.
Joasia cała dumna i puszysta - zaakceptowała ofertę pracy w NHS, w szpitalu w pobliskim Abergavenny. NHS to tutejsza służba zdrowia, chwalą się, że to największa istniejąca organizacja w całej Europie. Praca zaczyna się na początku stycznia, więc musimy pomyśleć o żłobkach lub niani.
Friday, November 28, 2008
Thursday, November 27, 2008
Babcia Ela pojechała...
Babcię Elę pożegnaliśmy - pofrunęła spowrotem do Gdańska. DZIĘKUJEMY za ten czas z nami!
No, i jak tu dalej żyć? Pusto i cicho tu jakoś nagle. Trzeba się będzie odzwyczaić od luksusu częstych spacerów, jedzonek, zabaw...
Ale, święta idą, mamy nadzieję nie spędzać ich sami - pewnie tym razem przyjadą rodzice Michała.
No, i jak tu dalej żyć? Pusto i cicho tu jakoś nagle. Trzeba się będzie odzwyczaić od luksusu częstych spacerów, jedzonek, zabaw...
Ale, święta idą, mamy nadzieję nie spędzać ich sami - pewnie tym razem przyjadą rodzice Michała.
Tuesday, November 18, 2008
Sunday, November 16, 2008
Bye-bye Anna and Ben
Good luck down under, take care and have lots of fun! We miss you guys, see you in Poland or in the UK sometime in a couple of years. All the very best, God bless!
Anna i Ben, nasi najlepsi przyjaciele z wioski jadą na jakieś 2 lata na Nową Zelandię, po drodze odwiedzą wschodnią Afrykę i przejadą Australię.
Będzie nam ich bardzo brakować. Życzymy im wszystkiego najlepszego
Anna i Ben, nasi najlepsi przyjaciele z wioski jadą na jakieś 2 lata na Nową Zelandię, po drodze odwiedzą wschodnią Afrykę i przejadą Australię.
Będzie nam ich bardzo brakować. Życzymy im wszystkiego najlepszego
Friday, November 14, 2008
Babie lato, latawce, dmuchawce, wiatr
W końcu słoneczny jesienny dzień, więc sporo czasu na dworze (tudzież jak gdzie niegdzie mówią 'na polu'). Dziecięce marzenie Taty - latawiec, okazało się spora frajdą dla Marianki i co ciekawe, Babci Eli również.
A Martusia, jak to Martusia, przespała całą zabawę w ciepłych promieniach listopadowego słońca
A Martusia, jak to Martusia, przespała całą zabawę w ciepłych promieniach listopadowego słońca
Tuesday, November 04, 2008
Jest z nami Babcia!
W niedzielę przyjechała do nas Babcia Ela. Babcia jest super i wnuczki są super, czyli rodzice idą w odstawkę ;) Z Babcią to, z Bacią tamto, Babcia poczyta, Babcia nakarmi, Babcia ubierze, założy butki, zapnie spinkę...
W dodatku Tata śmiga do Polski na tydzień, a Mama pracuje, więc pomoc Babci co najmniej wysoce pożądana.
W dodatku Tata śmiga do Polski na tydzień, a Mama pracuje, więc pomoc Babci co najmniej wysoce pożądana.
Subscribe to:
Posts (Atom)