Tuesday, May 27, 2008

Walijska (=deszczowa) wiosna

Zimne dni ogrzane bukowym drewnem.
Na weekend Mich z Marianką śmigają do Polski do Wawy na Pierwszą Komunię Św. chrześnicy Zuzi:

Friday, May 23, 2008

Z ostatnich dni

Jeszcze nie skończyliśmy poprzedniego posta, a już tyle czasu minęło i tyle rzeczy się wydarzyło. Krótkie fotonotki:

Na początek widoczek z Pembrokeshire Coast National Park (Mich znowu jeździ po południowej Walii wszerz i wzdłuż)

Nieocenieni Dziadkowie niestety już pojechali - Mama teraz piszczy cieńko, gdy musi zostać sama w domu z dwiema 'pociechami' ;)

Dziadkowi stuknęły 52 lata - jeszcze co najmniej 48 następnych życzymy i mnóstwa równie cudownych wnuków!

Siku nie siku, pocztę trzeba sprawdzić. Jak widać, za dnia Marian już nie ma potrzeby nosić pampersiaków - ulga, nie tylko finansowa ;)
Natomiast Martusia (wciąż haniebnie nazywana Dzidziusiem) już ładnie siedzi i raczkuje dokąd tylko zechce.

No i któregoś popołudnia staliśmy się prawdziwymi Anglikami - zaczęliśmy kosić trawniki przed i za naszym domem. Niechybnie wkrótce otrzymamy list gratulacyjny od królowej.
Jednak jeszcze coś nieskoszonego gdzieniegdzie się ostało:

Friday, May 16, 2008

A to Polska właśnie

3-tygodniowe wakacje na przełomie kwiecień/maj, nad Biebrzą, finansowane przez RSPB? - proszę bardzo, nieładnie byłoby odmówić ;)
Czas najciekawszy przyrodniczo, jaki się zdarza tylko raz w ciagu całego roku. A teren najlepszy w całej Polszcze w tym właśnie czasie.
Zatem po błogosławieństwie od żony i ucałowaniu dziatków, Michu spakował lornetkę i apart i skoro świt niemal wybiegł z domu.
Jazda i promy przez Danię, Szwecję i Mazury. Wszystko, by pooddychać, naogladać się krajobrazu Podlasia, by nagadać się z ludziskami, co prawdziwym językiem gadają i pożywny chleb jedzą, by pobrodzić boso we wiosennych rozlewiskach pod majowym słońcem.






Ptakami nie bedziemy tutaj zanudzać, zainteresowani znajdą nieco pełniejszą fotorelację na nietylkoptaki.blogspot.com

Friday, May 09, 2008

"Dziadec" czyli Dziadek Andrzej w Walii

We wtorek przyleciał do nas "Dziadec" Andrzej. Świeżo wypoczęty po prawie miesięcznym pobycie w sanatorium w Połczynie Zdroju.

Właśnie się wybieramy nad kanał oraz na "buj buje" czyli do wioskowego parku dla dzieci. Martusia zaliczyła swój pierwszy spacer na przednim siedzeniu naszego podwójnego wózka. Oczywiście nadal w pozycji horyzontalnej.

No tak. Dziadkowie sie huśtają a ja, co ja mam robić?

Byliśmy też nad jeziorkiem gdzie oprócz "kaka"(czyt. kaczuszek) były też...

... koniki , które bardzo lubię, ale tak blisko jak "Musia" i "Majta" nie chciałam być.


Babcia i Dziadek siedzą na ławeczce a Martusia drzemie w foteliku.

Mój nowy nabytek: namiot . Teraz w końcu mogę jechać z Tatą w teren ;)

Gorąco ostatnio. Mama mówi, że trzeba dużo pić jak jest tak ciepło. "Majta" też pije z moją pomocą. W końcu jestem starszą siostrą!

Tuesday, May 06, 2008

Kiedy Taty nie ma w domu...

Tata (Michał) pojechał na miesiac do Polski. Jest nad Biebrzą już 3 tygodnie, dziczy w terenie i kręci film przyrodniczy z RSPB. A my z Martusią dajemy Mamie nieźle popalić :)
(zdjęcie zrobione 9.04 - w 3cią rocznicę ślubu Rodziców)

Ja("Majanka"/"Mańka"/"Mańkaka") jestem przedstawicielką terrible twos czyli po polsku przeżywam prawdziwy bunt dwulatka. Wszystko mi się nie podoba o czym nieomieszkam głośno powiedzieć albo i nawet krzyczeć. Budzę się nawet po kilkanaście razy w nocy coby Mamie dodatkowych atrakcji dostarczyć. Ale Mama mówi, że i tak jestem kochana.


I nawet od ponad tygodnia nie nosze pieluchy ku uciesze Mamy i "Baci" (która przyjechała do nas jakieś 2 tygodnie temu, by wspomóc Mamę podczas nieobecności Taty).

Buj, buj....

W końcu mam upragnioną piaskownicę! Stawianie bab i wysypywanie piasku na trawę to moja specjalność :)

A moja siostra "Majta"? Jest super!!! Bardzo Ją kocham, cały czas całuje gdzie się da, przytulam, głaszczę i czekam aż się obudzi, bo ona strasznie dużo śpi. Ma już 2 ząbki na dole, więc teraz ma się czym "odgryźć" :) I mimo posiadania ząbków nie chce nic jeść poza mleczkiem od "Musi".

A tutaj moja "Musia" i "Dzidziuś"