Wednesday, December 29, 2010

Święta, więc niby więcej wolnego czasu

Spotkanie krakowsko-warszawskie

Tuż przed pierwszą gwiazdką

Zaraz gorący barszczyk z uszkami

Żywa muzyka

Hołowczyc była kobietą

'nie ma w całym Ohio pary jak Mary i John ...'

Zdjęcie kontrolno-porównawcze, tu można zobaczyć, jak ta sama ekipa wyglądała w lutym 2010, a tutaj jak w czerwcu 2009. Rosną przerażająco szybko.

Wieczorne pierniczków przygotowywanie


Jasełka przedszkolaków

Skuteczne zdominowanie płochliwej natury wujka Lesia nie stwarza najmniejszych problemów dwóm uroczym blondaskom (Nieborów, listopad 2010).

Tuesday, November 02, 2010

Fotki zaległe


Martulka hucznie obchodziła swoje 3 urodziny. Chodzi już dziarsko do przedszkola i wszystkim dzieciom nieco na wyrost pełna powagi klaruje, że jest starszakiem, ma na imię Pipi, a jej tat jest murzyńskim królem (no niech by, które spróbowało powiedzieć, że nie ;)


Tort robiła mama. Byli mili goście, zabawy w domu i ogródku, szukanie skarbów i tony słodyczy.

No tak, kiedyś to musiało nastąpić. W zasadzie czekaliśmy na ten moment... Przez 3 lata (a w przypadku Marianki, to przez 4,5) udało dzieci uchować się przed Barbiszonami, ale w końcu i nas dopadły

Z wizytą z dalekiego Szczecina specjalnie przyjechał Franuś z mamą Anią i tatą Michałem - chrzestnym Martusi. Przyjaciele jeszcze z wyspiarskich czasów

Kolejna seria długonogich amerykańskich wzorców ;)

Prawdziwa miętówka na zimę - tylko szczytowe aromatyczne pączki, w słońcu suszone

Podczas wizyty w Gdańsku udało się nam spotkać z Basia i jej Mamą - przyjaciółkami z dawnych czasów, gdy jeszcze Martusi nie było

Mamy dumnie prezentują swój przychówek

A tu krótka lekcja jedzenia gofrów. Lekcja dla rodziców, bo dzieci oczywiście wiedzą jak jeść. Za to rodzice dobrze dowiedzieli się jakich gofrów na spacerze należy unikać


Wspomnienie 2 dni na Mierzei Wiślanej, podczas przelotu ptaków drapieżnych (więcej o tym fenomenalnym miejscu tutaj)

Teatrzyk "Poranne słoneczko" przedstawia... i żyli długo i szczęśliwie.

Sunday, September 19, 2010

Największa bitwa średniowiecznej Europy

Martusia wnikliwie oglądając reprodukcję bitwy pod Grunwaldem Jana Matejki zauważyła: "Niegrzeczni panowie, prawda, tato"

Saturday, September 18, 2010

Lata lecą jak błyskawica - 10 lat od ukończenia studiów Micha

... ale nic się nie zmieniliśmy, no, może tu i ówdzie włosków ubyło i brzuszki się zaokrągliły, a tak, to zupełnie jakbyśmy wyszli z zaliczenia jakiegoś kolokwium... ;)

Thursday, September 09, 2010

Takie tam foty z ostatnich tygodni

Próbujemy na wszelkie sposoby przekonać się do okolic Nieborowa i może kiedyś tu zamieszkać. Zobaczymy.

Wycieczki w teren na szukanie grzybów, robali, kwiatów i swojego miejsca.


Każdy ma grzyba na jakiego zasłużył ;)

Można przyznać, że ten Bolimowski Park Krajobrazowy, to niezłe miejsce na ważki. Tu żagnica wielka Aeshna grandis - jak się kliknie i powiększy, to potwór-morderca straszny

... ale my się nie boimy!

Wednesday, August 04, 2010

Malujemy

Dziewczynki bardzo lubią malować, Mama mniej, bo ma później dużo sprzątania...


Galeria prac: Marianka namalowała ostatnich 5 obrazków, Martusi są górne prace (Marta zaczęła rysować ludziki).

Dumne malarki ze swoimi dziełami.

Koniec ospy

Dziewczynki mają sie już dobrze. Od tygodnia wychodzimy na dwór, co prawda unikamy słońca, by nie utrwalać blizn, ale w końcu możemy spacerować!

Poniżej fotorelacja z ostatnich 2 tygodni, gdy ospa jeszcze była bardziej widoczna niż obecnie.

Tu jeszcze podczas 'zarażania' więc nie wychodziliśmy poza bramę naszego ogródka.

Babcia Ela bardzo nam pomogła w czasie choroby dziewczynek.

Babcia zabrała Martusię do Zoo podczas gdy Marianka z gorączką i Mamą została w domu.

Tutaj dziewczynki wzięły się za porządki....

A to nasz pierwszy poospowy spacer. W pochmurny dzień pojechaliśmy do Powsina...

...gdzie Martulka wypatrywała małych żyjątek: ślimaków...

...gąsienic...

Znaleziska przynosiła Tacie i siostrze


Dla zmęczonych 'noszenie na prosiaka' (sprawdzone na własnych dzieciach przez Dziadka Felka)

Thursday, July 29, 2010

Martusia żartuje!

Martusia: "Tato, chcę bajkę" (co oznacza puść mi bajkę)
Tata: "Zapytaj Mamy czy możesz obejrzeć bajkę"
Mama nie pozwoliła.
Tata: "I co, Mama pozwoliła?"
Martusia: "Tak"
Mama (z kuchni): "Nie, nie pozwoliłam"
Tata: "Ty kłamczuszku, Mama Ci nie pozwoliła"
Martusia z rozbrajającym uśmiechem i przeciągając głosem: "Pozwoliła, ale wczoraj"
:)

Monday, July 26, 2010

O dużej rodzinie ;)

Marianka: "Mamo, szkoda ze nie mamy brata"
Ja: "Dlaczego chciałabyś mieć brata?"
Marianka: "Bo by bylo fajnie" zaraz dodaje: "a jakby bysmy mieli jeszcze 2 siostry to by bylo jeszcze fajniej"
:)))

Monday, July 19, 2010

Ospa

21.07.2010 r.
Niestety wakacyjne plany pokrzyżowała nam ospa :(
Martusi choroba zaczęła się 2 tygodnie temu. Tata wyjechał, Marianka pojechała na 'przymusowe' wakacje do Gdańska a Mama z Martusią walczyły z temperaturą 40.5 stopnia Celsjusza, zakażeniem i powikłaniami. Biedulka strasznie męczyła się przez te upały.
Teraz w zasadzie wszystkie krosty już pozasychały. Wciąż ma wiele strupków, ale już może wychodzić na dwór.Martulka przez kilka dni praktycznie nie jadła, dopiero jak temperatura jej spadła zajadała się flipsami.




A w niedzielę ospa dopadła Mariankę, która w natychmiastowym trybie wróciła do domu.
Zanim Marianka dojechała, była już mocno wysypana. Cały wtorek przeleżała w łóżku z temperaturą 39.9.

Tutaj (środa) już lepiej się czuję, zbudowałam sobie namiot z dmuchanego materaca i poleguję razem z lalami słuchając Pipi :)

Dziękujemy Dziadkom z Gdańska za wielką pomoc!

Koniec kariery żłobkowej :)

Uroczyste zakończenie roku szkolnego w żłobku Martusi odbyło się 22 czerwca.
Dzieci świetnie się spisały śpiewając wiele piosenek i tańcząc.




Martusia dostała medal i dyplom od pani kierowniczki.

Absolwentka ogląda swój dyplom a Marianka korzysta z okazji i przegląda żłobkowe skarby.

Niedługo wakacje a po wakacjach będę już przedszkolakiem w Marianki przedszkolu!
Bardzo się cieszymy na tę zmianę. Dziewczynki będą blisko siebie i w przedszkolu jest fajnie i tyle ciekawych rzeczy się dzieje...