Wednesday, June 01, 2011

Nadrabiamy zaległości

... a dużo się działo!

Po pierwsze, mamy nową, długo wyczekiwaną osobę w rodzinie. Ciocia Ania urodziła Dominkę Marię. Chwała Panu! Piękna, zdrowa, okrąglutka, spokojna, dobrze jedząca i długo śpiąca, podobna do taty... no, czego chcieć więcej?


Wizyta na łowickiej porodówce

Taka mała i jaka świetna kuzynka!

A później długa jazda przez pół kraju do Szczecina,


by uczcić kolejne Narodziny - chrzest małego Filipka od Ani i Michała (vel Czołgów). Joasia z dumą i powagą przyjęła obowiązki mamy chrzestnej.

Czołgi w pełnym składzie bojowym

To brat Filipka - Franek, najpogodniejszy facet na świecie,

choć czasem może nieco przytłoczony przez przyjezdne warszawianki.

Rosół jest z drobiu i kropka.


Mamo, tato! jak tu fajnie, chcemy mieszkać w bloku!




A tu zdjęcia z konkursu latawcowego w Sopocie




Występy w przedszkolu z okazji Dnia Matki. Dziewczyny są dziarskie i praktycznie dominują w swoich grupach. Świetnie znają i mówią swoje role, są opanowane i może nawet trochę za bardzo pewne siebie.

Marianka nawet wśród kolegów budzi respekt. Rozbawiła publiczność rodziców komenderując chłopakom gdzie mają stać, a później przejmując inicjatywę w całej grupie podczas tańców, gdy ktoś się ociągał. W kaszę sobie nie daje dmuchać.


Dom na Chyleńcu się jeszcze co prawda nie buduje, ale działka już ma pierwszych mieszkańców - w powieszonej przez nas budce wylęgły się szpaki.

Nie tak daleko jest zielona, szeroka, niemal dzika dolina Bzury

Wciąż jest wiosna! nie siedźcie w domach, tylko moczcie buty poranną rosą, a w ciepłe wieczory wąchajcie bzy bawiąc się z chrabąszczami...