Babcia Ela zabrała nasze gwiazdy do Gdańska. O dziwo, nie marudziły, były grzeczne w samolocie i na miejscu. Trzymamy kciuki i gratulujemy Dziadkom odwagi!
Parę ostatnich fotek
Pożegnanie z kominkiem
i sentymantalny widoczek z Black Mountain
Zaczynamy odliczanie. Dziewczyki lecą z Babcią Elą do Gdańska już 31go marca. Zaraz potem pakujemy graty i wysyłamy transportem do Polszy. W okolicach 6 kwietnia pożegnamy się z Walią i zamkniemy nasz brytyjski rozdzialik, żeby zderzyć się z polską rzeczywistością.
Jedno z naszych dwóch światełek w tunelu (drugie znów przespało zdjęcie)
Już zaczynają się pożegnania. Odwiedzili nas po raz ostatni tutaj, Anneli i Michael (rodem z Tasmanii zresztą), starzy przyjaciele jeszcze z czasów pracy w RSPB, z Wiltshire. Thanks for visiting us the very last time on the British soil. And we can't wait to see you in Poland some time. All the best!
Na pewno za Walią zatęsknimy. Dobry to był czas, dobre doświadczenie.


Rzuciły się do grabi, jakby dotarło do nich, że marne szanse na ogródek w nowym miejscu
No tak, wesoło im, bo to nie one będą stały w kolejce dniem i nocą do zapisania Martusi do żłobka... Warszawa, Panie! - oczywiście jeśli najpierw uda się nam zapisać do komitetu kolejkowego (więcej tutaj).
Blog ten został utworzony podczas naszego pobytu za granicą, aby nie rozsyłać zbyt dużo powielających się zdjęć i tekstu przez mejle, czy komunikatory. Wtedy to dzieliśmy się nimi otwarcie, a adresatami były nasze Rodziny i Znajomi. Po powrocie do kraju w zasadzie nie ma potrzeby dalszego utrzymywania bloga, ale od czasu do czasu zamieszczamy zdjęcia i informacje, zwł o naszych pociechach. Zapraszamy serdecznie, Joasia z Marianną, Martusią, Zosią i Michał