Jeszcze nie skończyliśmy poprzedniego posta, a już tyle czasu minęło i tyle rzeczy się wydarzyło. Krótkie fotonotki:
Na początek widoczek z Pembrokeshire Coast National Park (Mich znowu jeździ po południowej Walii wszerz i wzdłuż)
Nieocenieni Dziadkowie niestety już pojechali - Mama teraz piszczy cieńko, gdy musi zostać sama w domu z dwiema 'pociechami' ;)
Dziadkowi stuknęły 52 lata - jeszcze co najmniej 48 następnych życzymy i mnóstwa równie cudownych wnuków!
Siku nie siku, pocztę trzeba sprawdzić. Jak widać, za dnia Marian już nie ma potrzeby nosić pampersiaków - ulga, nie tylko finansowa ;)
Natomiast Martusia (wciąż haniebnie nazywana Dzidziusiem) już ładnie siedzi i raczkuje dokąd tylko zechce.
No i któregoś popołudnia staliśmy się prawdziwymi Anglikami - zaczęliśmy kosić trawniki przed i za naszym domem. Niechybnie wkrótce otrzymamy list gratulacyjny od królowej.
Jednak jeszcze coś nieskoszonego gdzieniegdzie się ostało:
Friday, May 23, 2008
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment