
Czas najciekawszy przyrodniczo, jaki się zdarza tylko raz w ciagu całego roku. A teren najlepszy w całej Polszcze w tym właśnie czasie.
Zatem po błogosławieństwie od żony i ucałowaniu dziatków, Michu spakował lornetkę i apart i skoro świt niemal wybiegł z domu.
Jazda i promy przez Danię, Szwecję i Mazury. Wszystko, by pooddychać, naogladać się krajobrazu Podlasia, by nagadać się z ludziskami, co prawdziwym językiem gadają i pożywny chleb jedzą, by pobrodzić boso we wiosennych rozlewiskach pod majowym słońcem.






No comments:
Post a Comment