We wtorek przyleciał do nas "Dziadec" Andrzej. Świeżo wypoczęty po prawie miesięcznym pobycie w sanatorium w Połczynie Zdroju.
Właśnie się wybieramy nad kanał oraz na "buj buje" czyli do wioskowego parku dla dzieci. Martusia zaliczyła swój pierwszy spacer na przednim siedzeniu naszego podwójnego wózka. Oczywiście nadal w pozycji horyzontalnej.
No tak. Dziadkowie sie huśtają a ja, co ja mam robić?
Byliśmy też nad jeziorkiem gdzie oprócz "kaka"(czyt. kaczuszek) były też...
... koniki , które bardzo lubię, ale tak blisko jak "Musia" i "Majta" nie chciałam być.
Babcia i Dziadek siedzą na ławeczce a Martusia drzemie w foteliku.
Mój nowy nabytek: namiot . Teraz w końcu mogę jechać z Tatą w teren ;)
Gorąco ostatnio. Mama mówi, że trzeba dużo pić jak jest tak ciepło. "Majta" też pije z moją pomocą. W końcu jestem starszą siostrą!
Friday, May 09, 2008
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment