Tuesday, October 03, 2006

Lądowanie w Cambridgeshire

Na froncie bez zmian.
Message do Rodziców: Dobrze jest. Caliśmy i zdrowi dojechali bez najmniejszych przygód. Intensywnie szukamy właściwego lokum, pomieszkując u Znajomych (dzięki Joszki!) i w pokojach RSPB (spanie i bambetle zrzucone). Mamy dobry dostęp do internetu.
Calineczka ma się prześwietnie - chcielibyśmy być tak wypoczęci, zadowoleni i rozrabiać jak ona.
No, a tutaj!? teren płaski, jak blacha niemal, wiatr gwiżdże po wielgachnych pustych polach, morza znikąd nie widać... Wschodnia Anglia właśnie.

Na mapce zaznaczyliśmy Peterborough, z którego przenieśliśmy się do Kornwalii na lato. Następnie spowrotem na wschód, w znane już sobie rejony, do Great Paxton, w którym zabawimy do marca. Wioska jest dość przyjemnie położona - niemal w środku wyspy, blisko do lotnisk i autostrad, ale sama jest cicha i spokojna.

Pola wokoło i żwirownie z rezerwatem ptaków nieopodal.
(Zdjęcia stalelitarne z Google Earth, jak wszystkie na blogu - można kliknąć i sobie powiększyć).

Widok na Great Paxton od południa. Nasz domek na skraju, ale nie widać go tu dobrze. Przez te pola wiodą ścieżki publiczne (tak, trzeba się ich trzymać i nie da się chodzić gdzie się chce, jak w Polsce) i są one szlakami spacerowymi Calineczki.

No comments: