Poniżej parę zdjątek z dni świątecznych, które spędziliśmy z Anią, siostrą Micha, która przyjechała do nas na jakiś tydzień. Była też znajoma pierwszej Ani, również Ania, mieszkająca w Newport w Pdn Walii, ze swym dwuletnim synkiem Tomkiem.
Malowanie lukrem pierniczków na choinkę
trzeba przyznać, że co poniektórym pędzelek nie zawsze trafiał na pierniczka...
Wigilia, choć w skromnym wydnaniu, to tradycyjnie postna, polska i w temacie. Barszcz z grzybowymi uszkami, śledziki, sałatki, kutia, piernik, makowiec itp. Ze względu na dzieci pasterkę sobie odpuściliśmy.
Roznoszenie prezentów...
... i rozpakowywanie
a to dwa zdecydowanie najlepsze prezenty
Mleko o smaku wigilijnego piernika? - bardzo proszę:
Ostatnio podczas którejś z wizyt znajomych Angoli poznalismy mało użyteczne, acz ciekawe słówko: 'broody'. Oznacza chęć i stan gotowości na wydanie potomstwa oraz taki właśnie nastrój. Ani bardzo się ono spodobało.
Wg nadwiślańskich standardów, pogoda była mocno wielkanocna - dało się wyskoczyć w teren i nawet zrobić trochę metrów w pionie
Monday, December 31, 2007
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
2 comments:
...dzisiejszy komentarz poświęcamy fenomenalnym zdjęciom, które cieszą nasze piękne oczy 8)
Wasz blog...to dzieło! Dzieło, pełne pięknych ujęć i miłości :) Gratuluję mistrzostwa !!! :)
Kasia
... tylko nikomu nie mówcie ile Wam zapłaciliśmy za napisanie tego komentarza ;)
Dzieki!
Post a Comment