Lato. Prawdziwe i bardzo dla nas nowe, bo na skraju Puszczy Bolimowskiej. Jego uroki dopiero odkrywamy.
Zosiek z koleżanką zza miedzy - Lenką, jak dwa małe grzybki ;) A już koźlaki, prawdziwki i garść innych znaleźć się daje.
Choć czasem świat przez bańkę mydlaną...
... to i na kontemplację też trzeba czas znaleźć.
A Tata chrzestny nauczy gry w Farmera : )
Owoce i dobra różnorakie z ziemi jakby same powyłaziły
Bociany przy rozlewiskach w pobliskiej dolinie Słudwi i Przysowy
Zofia Łucja rośnie szybko i chyba jednak zbyt szybko jak dla nas. Chodzić już niedługo pewnie zacznie i skończy się to dzidziusiowanie
Jak stare przysłowie pszczół mówi - "Lepiej nie mieć urlopu, niż nie cieszyć się latem". Tutaj eksploracja łąk w dolinie Bzury. Ale trzeba przyznać, że i chylenieckie łąki w storczyki i różne zioła bogate, a derkacze i kszyki z nich wciąż się jeszcze odzywają.
2 comments:
Tak tam u Was sielsko... patrząc na zdjęcia czułam się przez chwilę, jakbym tam była:)
Zosia wspaniała! i jakie ma długie włosy!
A bociany!!!Rewelacja!
Nie mogę doczekać się dnia kiedy i my będziemy mogli zagrać w planszówki z naszymi córami :)
Ostatnie zdjęcie przecudne~!
Pozdrawiamy całą Rodzinę :*
Kasiu, zapraszamy do nas :) Pozdrawiamy!
Post a Comment