Monday, May 06, 2013

No, dobrze - wiosna! :)

w końcu, z impetem, przytupem i nieodwołalnie :)



 



 Martusi wypadł pierwszy ząb. Czekała na ten moment długo i bardzo jest dumna, a zębuszka cymbałki przyniosła.


 
Mamy. Nic by bez nich nie było.
 Ale i tatusiowie się czasem przydają ;)

 
by dźwigać to słodkie jarzmo.

Nad domem też się kotłuje - nie tylko bociany pchają się na zawiośniały świat, ale też jaskółki, kopciuszki i skowronki, tak borowe, jak i polne grają.



Codzienna droga do szkoły. No, nie, żartujemy, ale zdarza się, że dziewczyny dostają szkołę w wymagającym terenie, tutaj przeprawa przez roztopy do Michałówka

i Boże bezdroża ziemi łowickiej

 A tu zdjęcia prawdziwego (dzikiego) chomika europejskiego z wyjazdu na Zamojszczyznę. One naprawdę istnieją. Są spore, niemal wielkości średniego buta - kawał zwierzaka. Ten chyba niedawno się wybudził, bo nie był zbytnio płochliwy.


 Konkurs na chylenieckie mazurki wielkanocne. Wygląd wyglądem, ale słowo daję, długo nie postały.


Na Święta nie zabrakło też drapanych kraszanek farbowanych w łupinach cebulowych

oraz Dominisi.
Kuzynki, a tak bardzo inne





Sposób na skuteczne odstraszenie zimy

1 comment:

Anonymous said...

Tak oto kolejne pokolenie zaczytuje się w losach Krasnala Hałabały.Marianko przepiękny rysunek , jestem pod wrażeniem !
A do Martulinki zawitała po raz pierwszy Wróżka Zębuszka (gratulacje).

Ucałowania i uściski dla chylenieckiej Gromadki od Babci Eli i Dziadka Andrzeja