
Joasia przestała karmić Martusię parę miesięcy temu, ale Marianka ma widocznie młodsze niemowlę
Przebinice kwitną w ogródku. Połowa stycznia, a śniegu dotąd nie widziały.
Babcia Helena jest niezawodna i niezmordowana w obspacerowywaniu wnuczek
Na Nowy Rok mgły, mrozy, szadź w górach. Głównie siedzimy w domu katarząc przy kominku, dobrej strawie, Baileysie i rozmowach. Bardzo przyjemny czas, choć na zewnątrz nos wystawiają tylko solidnie zakutani twardziele. Delektujemy się tym wolnym i odpoczynkiem, bo od poniedziałku Joa i Mich do roboty, a już w środę Dziadek Feliks pomyka do Polski.
Słowo daję, Martusia nie do poznania - cud dziecko, aktywny radostek i optymicha na całego! Już byśmy jej tak łatwo nie oddali.
Blog ten został utworzony podczas naszego pobytu za granicą, aby nie rozsyłać zbyt dużo powielających się zdjęć i tekstu przez mejle, czy komunikatory. Wtedy to dzieliśmy się nimi otwarcie, a adresatami były nasze Rodziny i Znajomi. Po powrocie do kraju w zasadzie nie ma potrzeby dalszego utrzymywania bloga, ale od czasu do czasu zamieszczamy zdjęcia i informacje, zwł o naszych pociechach. Zapraszamy serdecznie, Joasia z Marianną, Martusią, Zosią i Michał