No, właśnie. Już niedługo wylot. Plan jest taki: Kraków (w tym Tatry), Nieborów i Gdańsk :) Łuuchu!!! już się nie możemy doczekać. Jakby ktoś coś chciał jakiś wsypiarski specyfik, to szybko prosimy zamawiać ;)
Tusia niemal zupełnie zapomniała o kolkach. Śmieje się, rozgląda, gaworzy.
Za to Marian na antybiotyku. Zdechlak zdeklarowany: wirusek, gorączka, nos cieknący i marudzenie. Ale jakoś i tak swojej pogody nie traci.
A wogóle to boi się jechać do Polski, bo obie Babcie zapowiedziały, że zaprowadzą ją do fryzjera.
Zdjęć aktualnych w zasadzie nie ma, niżej parę fotek z Lake District, czyli z rejonu najpoważniejszych angielelskich górek, na NW Anglii (jakieś 800m npm)
Michu: A to jeziorko, przy którym się świetnie nogę w kostce skręca. Wiem co mówię.
Friday, January 25, 2008
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment