Thursday, October 11, 2007

Mamy Calineczkę 2 !!!

Z radością informujemy o narodzinach naszej drugiej córeczki, po dwóch godzinach od przyjazdu do szpitala w Salisbury, dziś rano o 6.29GMT.
Joasia jakoś naturalnie czuje tego typu sytuacje, dzięki czemu dziecko nie bedzie miało wpisu na całe życie 'Miejsce urodzenia: Toyota Carina' ;)

Wszystko udało się świetnie, raczej szybko, bez znieczuleń i zbędnych komplikacji. Mama była absolutnie rewelacyjna, a dziecko jest zdrowiuśkie i w normie (3.53kg/53cm, 10/10).



Tata też się spisał, zdążając na czas z bezzasięgowych lasów w górach Snowdonii (północna Walia). A w domu Babcia Helena w tym czasie zasuwała z Marianką, pokazując jej i ucząc wciąż nowych rzeczy, o których pewnie rodzice się nigdy nie dowiedzą.

Więcej, jak tylko ochłoniemy, jeśli to kiedykolwiek nastąpi...



Niektórzy zauważyli, że w 1. min 06 sek tego filmiku następuje pisknięcie duszonego kotka, na co Marianka reaguje z ożywieniem: 'Ke-ki?'

Wednesday, October 03, 2007

Tata w Walii

Tata od poniedziałku pracuje w Walii i nie ma czasu na bloga, wiec poprosiłam Mamę żeby zamieściła moje zdjęcia z niedzielnej wycieczki do lasu w poszukiwaniu grzybów. Byłam tylko z Tatą i było suuuuuuper!

Grzybów znowu nie było, ale za to Tata znalazł huśtawkę :)
A Mama i Babcia szalały na zakupach...

A tu ja z Babcią. Ja zadowolona z wycieczki do lasu, a Babcia z zakupów.
Jeszcze chciałam Wam powiedzieć, że nie mogę się już doczekać mojej siostrzyczki i wypatruję Jej każdego ranka, bo Babcia mówi, że bociany przynoszące dzieci latają zwykle w nocy.

Jako starsza siostra mam zamiar spać bez smoka. A co! Trzymajcie za mnie kciuki i za cierpliwą Mamę...

A to ja narysowana przez Jasia, mojego trzyletniego kuzyna z Krakowa :)