Moi wybitnie opieszali rodzice w końcu nadali mi takie imię.Pewnie gdyby nie nadchodzący termin oficjalnej rejestracji, to wciąż nazywaliby mnie od baśniowych stworów.
- Czyżby młoda, jeszcze niedoświadczona mama zapomniała najważniejszego!?
- Spokojnie, tu się schowała!
Miewam się świetnie. Dziękuję.
Teraz już we trójkę. Calineczka urodziła się o 23:17, w sobotę 17 czerwca. No i jak to Calineczka, jest drobniutka, ale zdrowa, radosna, głodna snu i Mamy. Joasia była naprawdę niesamowita! Dziecko narodziło się naturalnie, szybko i bez komplikacji.
Dobra, dobra, może i made in England, ale w 100% z naturalnie polskich surowców.
Super-Mama paręnaście minut po porodzie.
Tata radosny, ale i nieco przerażony


Mała i Mama szybko nauczyły się wzajemnej obsługi i juz popołudniu w niedzielę w zasadzie byliśmy gotowi jechać do domu.
No, i zanim zorientowaliśmy się, że to takie ostre, to krew się lała po całym szpitalu...





Blog ten został utworzony podczas naszego pobytu za granicą, aby nie rozsyłać zbyt dużo powielających się zdjęć i tekstu przez mejle, czy komunikatory. Wtedy to dzieliśmy się nimi otwarcie, a adresatami były nasze Rodziny i Znajomi. Po powrocie do kraju w zasadzie nie ma potrzeby dalszego utrzymywania bloga, ale od czasu do czasu zamieszczamy zdjęcia i informacje, zwł o naszych pociechach. Zapraszamy serdecznie, Joasia z Marianną, Martusią, Zosią i Michał