
Oczywiście, wszystkie dzieci kiedyś to robią, ale Calineczka właśnie wykonała to po raz pierwszy :)
Blog ten został utworzony podczas naszego pobytu za granicą, aby nie rozsyłać zbyt dużo powielających się zdjęć i tekstu przez mejle, czy komunikatory. Wtedy to dzieliśmy się nimi otwarcie, a adresatami były nasze Rodziny i Znajomi. Po powrocie do kraju w zasadzie nie ma potrzeby dalszego utrzymywania bloga, ale od czasu do czasu zamieszczamy zdjęcia i informacje, zwł o naszych pociechach. Zapraszamy serdecznie, Joasia z Marianną, Martusią, Zosią i Michał
Towarzyska wizyta u starych znajomych w niedzielne popołudnie. Nie widzieliśmy się dobre pół roku - od czasu naszego wyjazdu do Kornwali. Lutus (=Rafał/Ralph), ten już trzyletni rozrabiaka, wyrósł nie do poznania, a Piece wciąż świetnie wyglądają. Zakotwiczyli się w pięknym lokum, którego klimatu trudno nie podziwiać.




(Zbyt) późno-popołudniowy wypad na pobliski zbiornik Eyebrook Reservoir. Oglądamy nie tylko ptaki szykujące się do spania, ale i księżyc, który widziany przez lunetę robi niemałe wrażenie nie tylko na Tutsim (= Rafale/Ralphie, czyli Lutusie). Piecu wypatrzył perkoza zausznika, który zdecydowanie nie jest częstym gościem w tych rejonach.

Poniżej zamieszczamy fotograficzny skrót wiadomości mniej więcej od naszej przeprowadzki do Great Paxton, w zachodniej części hrabstwa Cambridgeshire.
BREAKING NEWS: Calineczka ma już się czym odgryźć. Tylko czekać na ofertę angażu w 'Szczęki. Reaktywacja'.
Nie ma żartów!
Tak zgrubsza wygląda krajobraz centralnej Anglii - Cambridgeshire. Nic dziwnego, że tęskno nam za Kornwalią ('a za Polską wam nie tęskno?' - oczywiście, że TAK!).
Zaledwie parę dni temu, jeszcze zupełnie jesiennie. Widok na pola eksperymentalnej farmy RSPB (te po lewej) i konwencjonalne (po prawej). Gdzie RSPB dość skutecznie demonstruje, że nie rezygnując z zysków ekonomicznych można zatrzymać spadkowe trendy wielu gatunków ptaków krajobrazu rolnego.
Spacery, których wciąż zbyt mało.
Skąd ona wiedziała, że tam będzie coś do jedzenia?
Pierwszy niemleczny posiłek - zjadłam do końca i domagam się więcej!


Jako, że na zdjęciach ponoć wydaję się zapasionym olbrzymem, dementuję to przez porównanie swojej 'wielkości' do rękawic taty.